Zdecydowanie tak, uważam także , że PIS powinien dofinansować ów satyryczny program. Już wyjaśniam dlaczego. Prawo i Sprawiedliwość swoim działaniem doprowadziło do takiej sytuacji, że partie totalnej opozycji kroczą od porażki do porażki. Nie potrafią wyartykułować żadnego pozytywnego programu. Nie potrafią także wyłonić prawdziwych liderów z charyzmą. Liderów wzbudzających autorytet i dlatego „ Ucho Prezesa” powinno być dystrybuowane w Telewizji Publicznej i to w prime time. Ów postulat na pierwszy rzut oka wydaje się dziwaczny. Lecz kto zna podstawowe mechanizmy socjotechniczne, ten wie, że każda władza, a już dyktatura pisowska w szczególności, potrzebuje wentyla bezpieczeństwa. Ludzie wkurzeni na ” małego dyktatorka z Żoliborza ” mogliby masowo oglądać o 20, 00 „ Ucho Prezesa” i to z samym Kaczyńskim w roli głównej. Z pewnością taka polityka informacyjna rozładowałaby złe emocje i uspokoiłaby rozpalone głowy.
Powtórzę raz jeszcze. Sytuacja jest poważna, powiedziałbym nawet rewolucyjna. Czy chcemy dalej oglądać dantejskie sceny jakie rozegrały się na Komisji Sprawiedliwości? Kiedy rozpalona do czerwoności posłanka nazywana myszką agresorką uderzała piąstką w blat biurka. Gdy wzburzony poseł Piotruś Misiło wszedł na krzesło, i niczym gimnazjalista, ciskał karteczkami. Jeżeli tak jest dziś, to co będzie jutro? Gdy znana opozycjonistka Kamila ugryzie prokuratora Piotrowicza w łydkę, a rozemocjonowany poseł Misiło przepuści karteczki przez niszczarkę i obrzuci tym „ konfetti” prezydium komisji? A wtedy miliony Polaków z okrzykiem – liberum veto wylegnie na ulice żądając wolnego sądu plus minus Ziobro. Pewnie tak będzie. Już jest. Kiedy politycy opozycji wpadną w obłęd i sam Przewodniczący Petru w garniturze od Hugo Bosa rozerwie swoja błękitną koszule w rejtanowskim geście. I zamiast wyjazdu na Maderę, wybierze samobójczą śmierć pod kołami skody superb prezesa Kaczyńskiego. I aby właśnie tak się nie stało, potrzebny jest wentyl bezpieczeństwa. I upuszczenie, lecz nie krwi, ale pary z gwizdka. Lecz nie tylko politycy opozycji doprowadzeni są do granicy szaleństwa, ale także nasi Obywatele RP. Biedacy zrezygnowali z popularnej na zachód od Odry formy protestu zwanej - sit down strike, i poszukali nowej nadwiślańskiej formy buntu, a mianowicie położyli się na ziemi, podtykając pod pupę karimatę. Zadzierając przy tym nogi, jak przy znanym ćwiczeniu zwanym rowerkiem. I tymi nogami, rytmicznie uderzali w barierki odgradzające ich od sejmu. Jeżeli takie obrazki widzimy dziś, to co może zdarzyć się jutro? Zostanie im tylko zdobycie Bastylii na ulicy Nowogrodzkiej, gdzie siedzą, czy też zapewne niedługo będą siedziały ofiary kaczystowskiego reżimu. W tym senator Rulewski, który już dziś, antycypując czekający go los, pojawił się w stroju więźnia. Brakowało mu tylko żelaznej maski w jaką zakują go niedługo baronowie pisowscy. Dlatego jeszcze raz powtórzę - sytuacja jest poważna, wręcz dramatyczna i gwizdek z parą potrzebny jest od zaraz.
Oczywiście możliwa jest także sytuacja, że Kaczyński zdecydowanie odmówi udziału w „ Uchu Prezesa” argumentując , że jest politykiem a nie kabareciarzem, że interesują go wielkie zmiany w Polsce, a nie tani poklask. Wtedy do zmian kodeksu karnego, który zapowiedzieli liderzy PO. Kodeksu karnego penalizującego posłów, którzy głosowali za Ustawą o SN, a także tych sędziów, którzy chcieliby „ wskoczyć” na zwolnione stołki, proponuje dołączyć zapis, że Prezes mógłby być doprowadzony siłą do „ Ucha Prezesa” Oczywiście po wygraniu wyborów przez PO i uchwalenie wspomnianego kodeksu karnego. I siłą przymuszony do zagrania samego siebie. Jedyny rekwizyt jaki bym widział w spektaklu, i to oczywiście w 1 akcie, to ten znany „ mały pistolecik” Kaczyńskiego, który jak przystało na klasyczny dramat wypala w 3 akcie. Wtedy pewnie ci szacowni eksperci konstytucjonaliści, którzy tak licznie występują w TVN, oświadczą, że co prawda prawo nie działa wstecz, ale ta prawda nie dotyczy każdego, a już na pewno nie - „ małego dyktatora z Żoliborza” którego spotkał zasłużony los.